- Bracie! T-Ty, możesz chodzić? - powiedział nieco wzruszony Tsurugi.
- Tak, a mam jeszcze lepszą wiadomość - powiedział brat.
- Jaką? - powiedział szczęśliwy Tsurugi.
- Będziemy mogli grać razem w piłkę, nawet już dziś! - powiedział ucieszony brat Tsurugiego.
- Genialnie! Chodź dziś ze mną na trening, proszę - powiedział Tsurugi.
- Dobrze - odpowiedział.
Oboje zaraz po śniadaniu, wyszli z domu udając się na boisko, gdzie miał rozpocząć się trening. Bracia rozmawiali przez całą drogę wyłącznie o tym, że wspaniale będzie znów grać ze sobą w piłkę.
Po zajściu na boisko, zauważyli praktycznie wszystkich członków, w złych humorach.
- Czy coś się stało? - zapytał Yuuichi.
- Yuuichi! Ty możesz chodzić! - krzyknął Tenma.
- Tak! Co lepsze... mogę grać w piłkę! - powiedział Yuuichi.
- To fantastycznie, chciałbyś dołączyć do zespołu? - zapytał Mark.
- Oczywiście - odpowiedział uśmiechnięty.
- Przynajmniej jeden członek więcej - powiedział Nathan.
- A co dokładnie się stało? - zapytał Tsurugi.
Mark oraz pozostała część zespołu, opowiadają dwóm braciom, co dokładnie się stało i co to oznacza...
- To oznacza, że nie wystąpimy w Lidze Mistrzów... - powiedział Tsurugi.
- Tak... - odpowiedział smutny Shindou.
- Dobra, dobra... Nie ma Bety, bo poszła po kolegów oraz długo nie ma trenera, coś na pewno to oznacza - powiedziała Midori
- Tak, bądźmy dobrej myśli... - dopowiedziała Aoi.
Po piętnastu minutach oczekiwania, w końcu na boisku pojawiła się Beta, razem z dwoma kolegami...
- Poznajcie, oto Gamma i Alfa - powiedziała uśmiechnięta Beta.
- Miło poznać... - powiedział Jude
- Zaczekajcie z nami na trenera - powiedział Mark
- Ale bądźmy szczerzy... Bobbyego, Toramaru, Sangoku, Kogure i Kuramę możemy usprawiedliwić - powiedział Nathan.
- Tak, ich tak, ale pozostałych? ... - powiedział Jude.
Mijały kolejne minuty i trenera dalej nie było. Minęło kolejne piętnaście minut, w końcu trener pojawił się...
- Przepraszam za spóźnienie. Przyprowadziłem nam gości... chodźcie. - powiedział Kudou
Zza budynku, wyłania się parę postaci, a na ich czele szedł David Evans.
- Dziadek? - krzyknął Mark
- Pan Evans! - krzyknęli ucieszeni zawodnicy
- Dajcie mi drugą szansę, chciałem tylko udowodnić tamtej drużynie, że przegrać też można z honorem... - powiedział David.
- Słyszałem, że macie problemy z kadrą... chciałbym, wam tu kogoś przedstawić... odwróćcie się... - powiedział David, do chłopców, którzy stali tyłem do zespołu.
- Taiyou! - krzyknął Tenma
- Aphrodi, Fidio, Tachimukai! - krzyknął Mark.
- Hayato! - krzyknął Shindou.
- Ci wszyscy, razem z Gammą, Alfą i bratem Tsurugiego, dołączają do zespołu! - powiedział David.
Wszyscy zawodnicy, w bardzo szybkim tempie, zapoznali się ze sobą. Wszyscy Ci, którzy właśnie dołączyli są zadowoleni, że w końcu trafili do dobrego klubu. Mark, Axel, Jude nie mogli uwierzyć, że dołączył do nich Fidio...
- Aha! Nasz mecz jest przełożony? - powiedział Kudou
- Przełożony? Na kiedy? - zapytał Mark.
- Na następny Czwartek... mamy jeszcze ponad tydzień... jedziemy na obóz treningowy. - powiedział David
- Na obóz?! - krzyknął Jack
- Tak na obóz... wyjeżdżamy za trzy godziny - powiedział Kudou.
***
Trzy godziny później...
Dobra, gotowi? - zapytał David
- Tak! - krzyknęli
- To jedziemy... - powiedział trener David.
Wszyscy wsiedli do drużynowego busa i wyruszyli w długą podróż... Po trzy godzinnej, jeździe w końcu dojechali. Po wyjściu z autobusu, byli zadowoleni, ponieważ myśleli, że będzie gorzej... W lesie, stał jeden większy budynek, oraz obok niego boisko.
- Czy my się tam wszyscy pomieścimy? - zapytał Fidio
- Oczywiście! - powiedzieli Kudou i David
Po wejściu do budynku, byli zadowoleni. Wiadomo, było że dwie osoby musi spać w jednym pokoju, także każdy postanowił z kim w pokoju spędzi tydzień... Po zajęciu pokoi oraz po rozpakowaniu się, każdy wybiegł na boisko, by trenować.
Każdy chłopiec w doskonałym humorze, spędzał dzisiejszy trening. Zawodnicy z uśmiechem na ustach, grali nie wiedząc nawet ile grają... Po niespełna dwu godzinach gry, trener postanowił zdjąć ich z boiska...
- Dobra panowie! Koniec na dziś! - krzyknął David.
- Już? - powiedział Tenma
- Już?! Graliście prawie dwie godziny... - powiedział David.
- Ee, tam... - powiedział Mark
- Chodźcie! Jedzenie! - krzyknęła Celia
Drużyna Raimon, udała się do budynku. Przez pięć minut, krążyli po całym budynku, szukając stołówki ponieważ nigdzie jej nie widzieli.
- Tutaj! - krzyknął Tsunami
- W końcu, trafiliśmy - powiedział uśmiechnięty Mark.
Wszyscy w znakomitych humorach, zjedli obiad i pobiegli nadal grać.
- Pamiętajcie, że dziś jest mecz... Japonia vs. Korea - powiedział Tenma
- Trenerze, jest tu jakiś telewizor? - zapytał Axel
- Tak, na pewno... gdzieś jest... - powiedział David.
- Gdzieś? - zapytał Mark
- Tak, gdzieś. Idźcie grać, a ja się wszystkiego dowiem. - powiedział David
Drużyna wyszła na boisko, lecz zrezygnowała z grania i poszła do lasu, pobiegać trochę... Po czterdziestu pięciu minutach, zawodnicy postanowili wrócić na boisko.
- Uff... koniec. - powiedział Jack.
- Koniec? To dopiero początek. Nie wiadomo, co oni nam przygotują na jutro... - powiedział Jude.
- Prawda... - powiedział Mark.
- Okej, chodźmy jeszcze pokopać? Kto idzie? - krzyknął Mark
- MY! - krzyknęła część drużyny.
***
Godzinę później...
- Dobra chodźmy na mecz! - krzyknął Mark
Wszyscy zawodnicy, zeszli z boiska i udali się do pokojów. Po przebraniu się, każdy zawodnik, poszedł do trenera Davida, by spytać się gdzie jest telewizor.
- No i co dziadku? Gdzie jest telewizor? - zapytał Mark
- W stołówce, jest... - powiedział David
Wszyscy zawodnicy, zbiegli na dół, do stołówki na mecz.
- Dobra, jest! siadajmy! - krzyknął Mark.
Wszyscy usiedli i z nie spokojem czekali na początek spotkania. Mecz właśnie się rozpoczyna, wszyscy z zaciekawieniem oczekują na przedstawienie składu reprezentacji Japonii... Minęło dziesięć minut, każdy z zaciekawieniem ogląda i nawet nie odzywa się słowem. Po strzeleniu pierwszej bramki, dla Japonii na stołówce, wybuchł krzyk "JEST!" wszyscy ogromnie ucieszyli się, że ich ukochana reprezentacja strzeliła gola... Mijały kolejne minuty, po strzeleniu pierwszej bramki, żaden z zawodników dalej nie postanowił rozmawiać, bo wiedział, że będzie przeszkadzał. Minęła pierwsza połowa, wszyscy w fantastycznych humorach rozmawiają o pierwszej połowie. Ten mecz decydował, o tym kto wyjdzie z grupy i zagra na mistrzostwach... Minęło piętnaście minut, wszyscy zawodnicy nagle ucichli.
- Kto chce pić? - zapytała Aoi
- Cicho! - krzyknęli zawodnicy
- Okej, okej - odpowiedziała zdenerwowana Aoi.
Po dwóch minutach drugiej połowy wpadła bramka na 1:1 i każdy zawodnik Raimon stracił swój humor... Mijały minuty, a każda z nich zbliżała obie reprezentacje do końca meczu. Wynik remisowy, w razie gdy się nie zmieni odbędzie się dogrywka, a gdy ona nic nie da, to seria rzutów karnych. Drużyna Raimon, skupiła swoje oczy, tylko i wyłącznie na odbiorniku... Minęła druga połowa, wynik się nie zmienił, więc zawodników Raimon, czekało jeszcze więcej emocji... Po dogrywce, wynik nadal nie uległ zmianie i awans reprezentacji będzie zależał od tego, kto wygra rzuty karne. Wszyscy na przerwie, przed dogrywką postanowili, że jak dojdzie do rzutów karnych nie odezwą się ani słowem, nawet wtedy gdy ich ulubieńcy strzelą... Po dziesięciu minutach, właśnie rozpoczęła się piąta seria rzutów karnych... na razie nikt nie spudłował i wynik to 4:4... Do piłki podchodzi zawodnik Korei i nie trafia bramki! Zawodnicy wybuchli radością, lecz szybko im to przeszło bo wiedzieli, że to jeszcze nie koniec... Do karnego, podchodzi zawodnik Japonii. Każdy z graczy Raimon, trzyma mocno ściśnięte kciuki... Zawodnik uderza, lecz wygląda na to, że piłka wyleci za bramkę!, każdy z zawodników reprezentacji Japonii miał już łzy w oczach, lecz piłka dziwnym trafem piłka zmieniła lot trasy i wpadła prosto w samo okienko! ... Wszyscy zawodnicy wybuchli krzykiem! Euforia! Japonia awansuje na Mistrzostwa Świata. Drużyna Raimon, po meczu rozmawiała jeszcze trzydzieści minut, lecz trener David wygonił ich spać. Każdy zawodnik udał się tam gdzie obecnie mieszka i bez chwili zastanowienia, wszyscy poszli spać...
_____________________________________
Jedenastka do czytania ^^
Myślę, że rozdział udany, ale ocenę pozostawiam wam :D
Dla jasności, do zespołu dołączyli: Alfa, Gamma, Taiyou, Aphrodi, Fidio, Tachimukai i Hayato
Liczę, że się wam spodoba :D
Pozdrawiam :D
Super rozdział. :) Pięknie piszesz. Zero błędów stylistycznych, powtórzeń, interpunkcja bezbłędnie... Co tu mówić... :D Mecz Korea vs Japonia opisałeś cudownie! Mocno trzyma w napięciu. Pokoje widzę dwuosobowe niczym na moim blogu. XD Oby tylko dobrze im się tam żyło. No nic, nie mogę się doczekać kolejnego. Widzę, że dbasz o bloga, tak szybko zamieszczasz nowe, dobrze napisane rozdziały. Jestem pod wrażeniem... To by było na tyle. Pzdr ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :) Starałem się jak najlepiej opisać, ten mecz... jak widać, udało się :D
UsuńJeszcze raz dzięki :D
Pozdrawiam ;)
genialne cudo cudo jeszdcze raz cudo wielkie weny
OdpowiedzUsuńDziękuje :D Wena się przyda :D
Usuń