wtorek, 20 sierpnia 2013

13. Przyszłość Raimon



Nastał kolejny poranek, słońce wisi wysoko nad budynkiem w którym mieszka drużyna, aż chce się wstać i iść na boisko grać. Tak właśnie uczyniła drużyna Raimon, wstając dwadzieścia minut przed czasem. Wszyscy postanowili, że zagrają na siebie, dzieląc się pomiędzy dwie drużyny. Czas mijał szybko, a wszyscy zawodnicy, czuli się fantastycznie, grając dla zabawy. Niestety chwilę potem, nadszedł czas, w którym przyszli trenerzy i musieli zacząć trenować, zgodnie z planem treningowym.
- Dobra, wiecie co macie dziś robić? - zapytał trener
- Tak - odpowiedzieli zawodnicy i ruszyli truchtem wokół boiska.
Biegają i biegają, nie wiedząc nawet ile okrążeń już zrobili.
- Ej liczy ktoś okrążenia? - zapytał Shindou
- Tak, ja - powiedział Mark.
- To które już biegniemy? - zapytał z zaciekawieniem Shindou
- Trzecie - odpowiedział
- A, to jeszcze dwa - powiedział w myślach Shindou, ruszając szybciej do przodu.
Pierwszy punkt treningu, szybko minął... Rozgrzewka, załatwiona teraz czas na ćwiczenia wytrzymałości..
Wszystko szło zgodnie z planem, nikt nie odstawiał z formą i szybko załatwili kolejny punkt planu treningowego. Trener zadowolony z formy zawodników, razem z Kudou, postanowił wynagrodzić drużynę, meczem między sobą, ponieważ widział jak świetnie bawili się przed treningiem.
- Dobra! Jak skończycie dzisiejszy trening, to możecie zagrać tak jak rano! - krzyknął do ćwiczących zawodników trener David
- Dziękujemy trenerze! - krzyknęli zadowoleni
Minęło dwadzieścia minut i nadszedł czas, na przerwę. Wszyscy zawodnicy, pobiegli do linii aury, by napić się wody. Porozmawiali chwilę i wrócili znów do trenowania. Mijają kolejne minuty, wszyscy zawodnicy zadowoleni, że plan treningowy nie jest bardzo wymagający i że trener, pozwolił im potem zagrać między sobą. Czterdzieści minut później, trening nareszcie się skończył i teraz mogą grać, tak jak robili to rano. Na początku, wszyscy zawodnicy podbiegli do swoich menagerek, które rozdawały butelki z wodą.
- Uff, wreszcie koniec... - powiedział nieco zmęczony Jack
- No, w końcu będziemy mogli zagrać tak jak rano - powiedział Mark
- Tak, ale robimy nowe składy, czy kończymy tamten mecz? - zapytał Fei
Wszyscy, po chwili na namysłu, zdecydowanie odpowiedzieli, że zakończą poprzedni mecz.
Zawodnicy wybiegli na boisko i zaczynają grać. Minęło niespełna trzydzieści minut i na niebie, pojawiły się strasznie ciemne chmury, zauważyli, że pioruny błyskają na niebie, lecz wszyscy postanowili, że będą grać dalej. O dziwo, ani kropla deszczu nie spadła, na zielone boisko, tylko ciągle grzmi i pioruny strzelają raz po raz...
- Dziwne... - powiedział Mark
- Fakt, dość dziwne... - odpowiedział Tenma
Nie minęło jeszcze dwie minuty, jak piorun uderzył nieopodal idealnie skoszonego boiska. Trener postanowił, wysłać swoich zawodników, do pokoi, na czas tej bardzo dziwnej pogody.
- Trenerze, ale później, będziemy mogli jeszcze zagrać? - zapytał wchodzący do budynku Tenma
- Tak, jak minie ta pogoda - odpowiedział
Wszyscy zawodnicy udali się do pokoi...
***
Godzinę później

Mijały minuty, pogoda nadal nie miała zamiaru się poprawić. Wszyscy zawodnicy, zaniepokojeni stali przez okno i obserwowali to co dzieje się na zewnątrz. Na boisko, pojawiła się tajemnicza mgła, a z niej, wyłoniło się jedenastu bardzo dziwnych osób, przypominających nieco zawodników piłkarskich.
- Patrz! - krzyknął Jude, do Axela
- Widzę, chodźmy na dół - powiedział chłopak.
Jude i Axel, wybiegli na dół i zobaczyli, że reszta drużyny już tam stoi...
- Co tu się dzieje? - krzyknął na tajemniczych gości, Mark.
- Jesteśmy z przyszłości, przybyliśmy tu, by zniszczyć każdy klub oraz całą piłkę nożną - powiedział tajemniczy chłopak
- Na początek, wybraliśmy was... Ten mecz zadecyduje, o przyszłości waszego marnego klubiku... - dopowiedział chłopak.
- Coś ty powiedział?! - krzyknął Tobitaka, zaciskając mocno pięść
- To co słyszałeś... - odpowiedział
- Kim jesteś?! - krzyknął Tsurugi.
- Nie ważne, nigdy nie dowiecie się kim jesteśmy - powiedział.
- Grajmy... - dopowiedział tajemniczy chłopak, rzucając piłkę na środek boiska.
Pogoda nadal nie sprzyjała grze, lecz pioruny które dotychczas było widać, na niebie w tajemniczy sposób zniknęły z nieba.
- Dobra, chodźcie tu... podam skład: Mark / Tobitaka, Jack, Tsunami, Kirino / Tenma, Jude, Gamma, Shindou / Beta, Tsurugi Kyousuke.
Zaczynamy spotkanie, pomiędzy mistrzami - drużyną Raimon, a tajemniczą drużyną która nie chce się przedstawić. Niestety nie znam zawodników, tajemniczej drużyny, dlatego komentował będę pozycjami. Raimon, od środka. Beta zagrywa do Tsurugiego i biegnie naprzód. Zawodnicy tajemniczej drużyny, nie poruszają się nawet. Tsurugi, przywołuje swojego avatara i strzela na bramkę, lecz bramkarz rywali z łatwością łapie piłkę i wyrzuca wprost do napastnika. Ten, z dalekiej odległości potężnie uderza na bramkę i GOL! Niesamowite, ten strzał wpada do bramki! 0:1! ... Raimon zaczyna, Tsurugi zagrywa do Bety, napastniczka podaje do Jude, ten zagrywa do Tenmy. Tenma zauważył niepilnowaną Betę i stara się jej zagrać, lecz podanie to przecina jeden z zawodników rywali i podaje wprost do napastnika, który biegnie z ogromną prędkością mijając z łatwością obronę, strzela i... GOL! Kolejna bramka! 0:2! Drużyna Raimon, ponownie od środka. Beta zagrywa do Tsurugiego, ten podaje do Gammy. Gamma zagrywa do Jude, ten podaje do Shindou. Pomocnik Raimon, używa swojego avatara by minąć pomoc rywali, lecz czwórka pomocników, przywołuje w tym samym momencie, takie same avatary i zabierają piłkę od Shindou. Tajemniczy gracz, podaje do swojego kolegi który mija pomoc i obronę, strzela ... GOL! 0:3! Raimon przegrywa już trzema bramkami. Po raz kolejny zaczynają od środka, lecz starają się za wszelką cenę utrzymać piłkę do końca pierwszej połowy. Udało się... Sędzia gwiżdżę, kończąc tą jednostronną połowę.
- Dobrzy są... - powiedział Tobitaka
- Bardzo dobrzy... - odpowiedział Axel
- Zauważyłem, coś dzięki czemu będziemy mieli szanse na zwycięstwo - powiedział Jude.
Jak na stratega przystało, Jude wytłumaczył wszystko swoim kolegą i z pozytywną miną wrócili na boisko. Zaczynamy drugą połowę. Od środka, drużyna gości... Napastnik podaje do swojego kolegi, mija Raimon jak pachołki, ponieważ oni się nie ruszają, podobnie jak rywale w pierwszej połowie. Zawodnik, biegnie wprost na Tenme, lecz zza niego wyskakuje Shindou, zabierając piłkę. Shondou, po raz pierwszy używa swojej techniki "Batuty Boga", by ograć rywali. Piłka raz za razem, zostaje wymieniana przez byłych zawodników Protokołu Omega, tak jak rozkazał Shindou. Wprowadzony w drugiej połowie Alfa oraz pozostali byli zawodnicy protokołu Omega - Beta i Gamma, przygotowują się do swojej techniki... "Komenda Strzału 24", strzał i..GOL! 1:3! Wreszcie bramkę zdobywa Raimon. Zawodnicy Raimon, teraz oszołomili tajemniczą drużynę i swobodnie rozgrywają piłkę strzelając bramkę za bramką... Najpierw, Beta używa swojego avatara i używa techniki "Komenda strzału 07", zdobywając bramkę na 2:3, potem Tsurugi, używając swojej techniki "Kropla Śmierci", wyrównuje wynik spotkania. Drużyna gości kontra atakuje, lecz Tenma użył swojej techniki "Cudowna pułapka" i odzyskał piłkę. Pomocnik Raimon, szybko zagrał piłkę do Bety, która ponownie przywołuje avatara i używa swojej techniki, strzela na bramkę... 4:3! Raimon wychodzi na prowadzenie! Koniec meczu! Raimon, pokonują tajemniczą drużynę 4:3!
- Wy..Wygraliśmy! - krzyknął Mark
- Taak! - krzyknęła cała drużyna
Chwilę później, kapitan tajemniczej drużyny podszedł do Marka:
- To... jeszcze nie koniec! - powiedział prosto w twarz, tajemniczy chłopak i zniknął razem ze swoją drużyną.
- Coś czuje, że czeka nas jeszcze dużo meczy... - powiedział Tenma
- Dobra, idźcie do pokoi - powiedział trener.
***
Czterdzieści minut później
Drużyna Raimon, Wondeba, menagerki, trener David oraz jego zastępca Kudou, zeszli do stołówki by pooglądać telewizję. Jeżdżąc po programach, baterie w pilocie się wyczerpały i zostali na programie z wiadomościami.
- Poczekajcie, zaraz przyniosę baterię - powiedziała Celia
- Okej - powiedział Mark.
- Z ostatniej chwili: Liga Mistrzów odwołana! - powiedziała reporterka w TV.
- Jak to?! - krzyknęła cała drużyna Raimon.
- Pod głoś to - powiedział Nathan
- Jak? przecież baterii nie ma... - powiedział
Celia po chwili przyniosła baterie i Mark mógł pod głosić telewizor.
- Liga Mistrzów odwołana! Tajemniczy starszy człowiek, przybył dziś do biura rozgrywek tegorocznej piłki nożnej, żądając odwołania tegorocznej Ligi Mistrzów. Dlaczego prezes uległ, tego jeszcze nie wiadomo... - powiedziała reporterka TV
- To na pewno związane jest, z tym co mówił, ten gość dziś... - powiedział Tenma
- Tak, na pewno tak... - odpowiedział Fei
Wszyscy zawodnicy, słuchali przez chwilę, jeszcze z zaciekawieniem wiadomości sportowych. Po chwili, trener kazał im udać się do pokoi. Zawodnicy, nie chcieli kłócić się ze swoim trenerem, dlatego postanowili jednak iść... Mimo późnej godziny, zamiast spania, w każdym pokoju było słychać rozmowę graczy, na temat co czeka ich jutro...
_____________________________________
No i kolejny :D Zachęcam do czytania, bo naprawdę myślę, że mi się udało :D
Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. Fajny. : ))
    Masz rację udał ci się ten
    rozdział. :D
    Świetnie opisujesz mecze. *_*
    Czekam na next. :>
    Weeny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja, racja :D Rzeczywiście Ci się udał. :D Wyjątkowo :P - Nie no, żart, haha ^^ Przepięknie napisany rozdział, zresztą inne równie dobre. Mistrzu, geniuszu, czuję jakbym oglądała Inazumę! Nie mam słów! Bardzo dobry blog, widzę, że poświęcasz mu dużo pracy, nie jest pisany tak na łapu capu. xD Sam pomysł i fabuła już są zaskakujące, ale - jak na mnie przystało - czepiam się jak jakaś upierdliwa baba od polskiego. XD Tutaj jednak nie mam się do czego przyczepić, szkoda... hah... ^^ Wspaniały blog! Czekam na kolejne rozdziały, życzę powodzenia i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa (jak zawsze od Ciebie). Cieszę się, że nie masz się o co przyczepić :D
      Dzięki i również pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Super! 👌 jedyna rzecz, o którą można się przyczepić to to, że w meczu było 2:3 a potem od razu 4:3 ale z tego, co czytam komentarze to nikt nie zauważył ☻

    OdpowiedzUsuń
  4. 32 year-old Business Systems Development Analyst Ambur McCrisken, hailing from Kelowna enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Pet. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a GM Futurliner. ich strona

    OdpowiedzUsuń