- Podaj tu! - krzyknął Shindou, biegnąc razem z Fudou.
Lecz bez zastanowienia, Fudou, który utrzymywał piłkę, pobiegł prosto, w stronę bramki Tachimukai'a. Zdenerwowany i zrezygnowany Shindou, zatrzymał się obok Juda.- Denerwuje mnie ten typ... - powiedział Shidnou
- Spokojnie, on taki jest... ale trzeba przyznać, że jest świetnym zawodnikiem - odpowiedział Jude
Zdenerwowany Shindou, nie odpowiedział nic Judowi i bez zezwolenia trenera, zeszedł z boiska...
- Shindou! Do gry! - krzyknął trener, wskazując palcem jego miejsce na boisku...
- Nie! - krzyknął chłopak
Nico poddenerwowany trener, podszedł do Shindou, by wyjaśnić sytuacje...
- Co to znaczy, nie? - zapytał trener
- Nie to znaczy... nie. Nie będę z nim grał - odpowiedział Shindou, wskazując na Fudou.
- Uspokój się człowieku i chodź grać... przecież nie będę Ci podawał, na każde twoje zawołanie - powiedział Fudou
- Ogarnij się! - krzyknął Shindou, popychając Fudou.
- Uspokójcie się i wracajcie do gry! - krzyknął Mark.
- Nie, nie będę już z wami grał! - krzyknął Shindou, wychodząc z sali treningowej.
- Jak to nie będziesz? - zapytał Tenma
- Normalnie! Nie rozumiesz tego? - odpowiedział chłopak.
- Dobra ludzie, zostawcie go... nie ma sensu, jak nie chce grać, to niech nie gra i koniec... przecież nie będziemy go łaskawie prosić... - powiedział trener
- Dobra, wracajcie do gry... - dopowiedział dziadek Marka.
Wszyscy zawodnicy, postanowili przystać na prośbę trenera i wrócić do treningu, w pełni skupionym. Przez cały trening, nikt nie wspomniał słowem o Shindou, grali tak jakby nigdy nic takiego się nie stało. Godzinę później, trening się skończył. Wszyscy byli dobrze, wyszkoleni przed jutrzejszym meczu z Królewskimi. Wszyscy pojedynczo, wychodzili z szatni i spotykali się na boisku przed szkołą.
Cała ekpia Raimon, udała się w kierunku, knajpy której właścicielem jest ich były trener, pan Hillman... Kilkanaście minut później, zawodnicy ku zaskoczeniu Hillmana, wchodzą do knajpy...
- Mark, Jude i wszyscy inni... Witajcie - powiedział uśmiechnięty trener
- Dzień dobry - odpowiedziała jedenastka Raimon
- To co chłopaki? To co zawszę? - zapytał uśmiechnięty Hillman
- Oczywiście - odpowiedział Mark i razem ze znajomymi usiadł, przy specjalnym stoliku, dla drużyny.
Po chwili, trener Hillman, z pomocą kilku chłopaków z Raimon, porozdawał jedzenie i usiadł z nimi. Ponieważ, trener zapytał się co w zespole, Mark postanowił opowiedzieć, o ostatnim wydarzeniu z udziałem Shindou...
- On, dla mnie od początku, był jakiś dziwny...
- Słuchajcie, znam bardzo dobrze, jednego z zawodników Kirkwood. On zawsze, chciał z wami zagrać... Mogę się z nim skontaktować i mógłby wpaść na wasz jutrzejszy trening - powiedział Hillman
- Fajnie, niech pan zadzwoni, niech przyjdzie... - powiedział Jude
Raimon, po zjedzeniu posiłków, pomogli Hillmanowi, wyzbierać talerze, powynosili je do kuchni i udali się do domów...
***
Dzień później...
Wszyscy zawodnicy, umówili się, na spotkanie przed treningiem, przed knajpą Hillmana. Ponieważ, ich były trener, powiedział im, że pójdzie sprawdzić, jak zaprezentuje się zawodnik Kirkwood, postanowili oni całą ekipą, pójść z Hillmanem. Po chwili, dotarli oni na miejsce, gdzie czekał już na nich, testowany kolega, wraz z trenerem i managerkami.
- Na początek, chciałbym wam przedstawić tego, oto gościa... to Kishibe Taiga, przybył by załatać dziurę po Shindou. Druga wiadomość... Dzisiejszy mecz z Królewskimi, rozegramy na ich nowo wybudowanym stadionie, a nie tak jak było planowane... - uświadomił trener
- Dobrze! - krzyknęli
- Witaj, jestem Mark.. Mark Evasn - powiedział kapitan, wyciągając rękę w kierunku zawodnika
- Witam, ja jestem Kishibe...Kishibe Taiga, miło poznać - odpowiedział Kishibe, podając rękę Markowi.
Po chwili, wszyscy zawodnicy już się zapoznali i zaczęli trening. Już na samym początku, Kishibe pokazał, że jest wszechstronnym zawodnikiem. Wracał się do obrony, gdzie odbierał piłkę, atakującym. Świetnie rozgrywał, ataki w środku boiska, oraz równie świetnie, uderzał na bramkę. Wszyscy po treningu, udali się szybkim krokiem w kierunku managerek, bo butelki z wodą...
- Kishibe, chodź tu... - zawołał trener.
- Dobrze, już idę... - powiedział chłopak, udając się w kierunku trenera
- Tak? - zapytał chłopak
- ... Witam w zespole... - powiedział trener
- Dziękuje bardzo! - krzyknął Kishibe
- Słyszeliście?! Dostałem się! - krzyknął chłopak, w kierunku Raimon.
- Co zrobił? - zapytała Nanobana.
- Dostał się... - powiedział Fei.
Okej, za dwie godziny wyjeżdżamy na mecz!
***
Półtorej godziny później...
- Okej, wszyscy są? - zapytał dla pewności trener.
- Tak! - krzyknęła jedenastka Raimon
Zawodnicy, wraz z trenerem, managerkami i Wondebą, wsiedli do busa i ruszyli w kierunku, stadionu Królewskich... Podróż ich, minęła szybko i przyjemnie.
- Razem z Axelem oraz Judem, po treningu, opanowaliśmy technikę... dość łatwą... Zabójczy trójkąt Z - powiedział Kishibe
- Udało się, to wam opanować, tak szybko? - powiedział zdziwony Mark
- Tak... wystarczyło się przyłożyć - powiedział uśmiechnięty Kishibe
Po przebraniu się w szatni, zawodnicy Raimon udali się ku, wejściu do stadionu... Gdy wyszli, na równiutko, sciętą, zieloną murawę, zaparło im dech w piersiach. Zobaczyli, multum ludzi, którzy wspierali obie drużyny. Na dodatkowej trybunie, która był jeszcze nie wyremontowana, zawisł ogromny transparent z herbami Raimon i Królewskich, z napisem "Dwa kluby, jedna wiara, jedna siła"
- Okej, oto dzisiejszy skład: Mark - Tsunami, Kirino, Touko, Nanobana - Jude, Fudou, Tenma, Kishibe - Hiroto, Samford
Obie drużyny już na boisku... W drużynie Raimon, widzimy dwóch byłych graczy: Fudou, oraz David Samford... staną oni dziś oko w oko, ze swoimi byłymi kolegami z drużyny, oprócz tego w pierwszym składzie Królewskich, wyjdzie Mark Kruger... były zawodnik Raimon. Zaczynamy mecz! Hiroto, podaje do Fudou... ten, zagrywa długą piłkę, na dobieg do Tenmy, który wycofuje do Kishibe. Pierwsze sekundy spotkania, a już zawodnicy składają się do techniki Hissatsu... Czy to...Trójkąt Z? Tak! to Trójkąt Z, w wykonaniu Kishibe, Jude, Axela... Strzał i... GOL! Szybka bramka dla Raimon! 0:1!... Zaczynamy od środka... Mikado, podaje do Krugera, ten biegnie wprost na pomocników Raimon, lecz ku zdziwieniu linii pomocy, zagrywa piłkę do Mikado. Ten, omija obronę i przywołuje Królewskie Pingwiny...nr 7! Strzał...GOL! Szybkie wyrównanie! 1:1 ! Strzał, przebija się przez Wymiarową Rękę... Przez chwilę, gra toczyła się w środku pola, ale Fudou, udaje się przebić... Szybka akcja, lecz zostaje powstrzymany przez linię obrony... Kontraatak, Królewskich, lecz sędzia kończy pierwszą połowę... 1:1. Równolegle, z tym spotkaniem, odbywa się mecz Błętkinego Rycerza, z Shikuren... Na razie, mamy wynik 3:0 dla Rycerzy.
Zaczynamy drugą połowę... Mikado, zagrywa do Krugera, który biegnie na przebój z linią pomocy Raimon... Udało mu się przedostać, lecz zostają zatrzymani przez Nanobanę, która zagrywa daleką piłkę do Tenmy... Tenma, używa tecniki "Mach Wiatru" i omija pomocników, lecz czystym wślizgiem, wprost w piłkę, popisał się Kruger. Aut dla Raimon... Kishibę, wyrzuca daleką piłkę do Samforda, który uderza na bramkę, lecz jego strzał zostaje powstrzymany przez Joe Kinga. Dalekie wybicie, do Mikado, lecz Tenma ich powstrzymuje... Do końca meczu, pozostało niewiele ponad pięć minut, a wynik nadal remisowy. Wymiana ciosów, pomiędzy drużynami, lecz bramkarze świetnie się spisują. Kolejna akcja Królewskich, Mikado używa Królewskiego Pingwina 7, lecz Mark zatrzymuje strzał Młotem Gniewu! Koniec meczu! Raimon traci punkty! 1:1!...
- Dostałem właśnie informację, że Błękitni Rycerze, pokonali 5:1 zespół Shiruken i to oni, prowadzą w tabeli grupy A. - powiedział Spiker
- Dostałem także informację, że drużyna Dzikie Gimnazjum, zostają wycofani z rozgrywek, więc z grupy A, przymusowo awansują trzy drużyny - powiedział Spiker, komentujący dzisiejsze spotkanie.Wszyscy zawodnicy w średnich humorach, udają się w kierunku linii bocznej, gdzie czeka już na nich trener...
- Można powiedzieć, że... to... Mistrzowskie potknięcie - stwierdził Mark, kładąc się na murawę...
- Nie przesadzaj. Przecież, teraz awansuje, trzy drużyny... - powiedział trener.
- Idźcie do pożegnać się z kibicami, potem idźcie się przebrać, bo zaraz wyjeżdżamy...
Zawodnicy, udali się w kierunku trybun, z kibicami gdzie słyszeli "Nic się nie stało! Hej Raimon, nic się nie stało!"... po chwili w drodze do szatni, zatrzymali się jeszcze z Krugerem...
- Dobry mecz, gratulację - powiedział Kruger
- Dziękujemy - odpowiedzieli
- Wy macie pewny awans, my jesteśmy w gorszej sytuacji... musimy wygrać z Shikuren, by awansować... - powiedział trochę smutny Kruger
- Spokojnie wygracie... Będziemy was dopingować, prawda?! - krzyknął Mark
- Tak! - odpowiedziała kadra Raimon
- To fajnie... do zobaczenia na meczu, my także przyjedziemy na was - powiedział Kruger i pobiegł do przyjaciół.
Zawodnicy udali się do szatni, by się przebrać i odjechać pod budynek klubowy...
***
Godzinę później...
Ponieważ, po powrocie, była godzina 20:00, zawodnicy po wyjściu z busa, postanowili jeszcze chwilę porozmawiać... Ponieważ nie daleko, od boiska szkolnego, zobaczyli przechodzącego Tobitakę, który szedł do swojej restauracji. Ponieważ, wszyscy z Raimon, byli nieco głodni, udali się razem z nim... Po drodze, rozmawiali ze sobą, oraz drużyna Raimon, opowiadała przyjacielowi o dzisiejszym meczu... Po kilkunastu minutach, dotarli oni do restauracji, gdzie zamówili jedzenie i rozmawiali z Tobitaką... Niespełna półtorej godziny później, zawodnicy rozeszli się do domów, oprócz Axela, Marka i Kishibe, który udali się jeszcze na boisko, by chwilę potrenować...
- To co? Postrzelacie mi? - zapytał Mark
- Tak - odpowiedzieli.
Wybiła godzina 22:30, cała trójka, postanowiła, że uda się już do domu. Mark i Axel, pożegnali się z Kishibe i razem udali się do domu, po drodze rozmawiając o pewnej sprawie, którą ma jutro ogłosić trener...
_____________________________________
(Za wszelkie literówki przepraszam, ale blogger odmawiał mi współpracy)
Siemanko!
Rozdział, wcześniej niż planowałem, ale wydaje mi się, że pisane w weekendy, nieco gorzej mi
wychodzą xD... Oczywiście, nie zawsze będą pojawiać się w tygodniu, znacznie częściej na weekendzie, lecz raczej będą w Niedziele (nie wiem, czy w tą będzie kolejny ale możliwe)...
Zdecydowanie, dłuższy od poprzedniego, prawda? ;]
Mam nadzieje, że się wam spodoba ;]
Pozdróweczka i do następnęgo ;]
Dla chętnych:
Grupa A, wygląda na dzień dzisiejszy tak:
1. Błękitny Rycerz - 4 pkt.
2. Raimon - 4 pkt.
3. Akademia Królewska - 2 pkt.
4. Shikuren - 0 pkt.
Grupa B, na dzień dzisiejszy wygląda tak (w tym rozdziale nie było, żadnego meczu gr. B):
1. Akademia Ogre - 3 pkt.
2. Oumihara - 3 pkt.
3. Zeus - 0 pkt.
4. Dzikie Gimnazjum - 0 pkt. ... Wycofani z rozgrywek.
Sprawa awansu drużyn z gr. B, rozstrzygnie się w 21, albo 22 rozdziale.
Jezuu... Taki świeży blog a już 20 rozdział? o.O Z całym szacunkiem, podziwiam. Mój blog ma niespełna 25. :/ Ten rozdział (nie wyjątkowo) Ci wyszedł. Doprawdy, bardzo mi się podoba. Długi, widać, że pracochłonny i, rzeczywiście, jest efekt. Mecz jak zwykle bezbłędnie, ale tego nie trzeba przypominać. Ogólnie bardzo ciekawie napisane. Jestem pełna podziwu. Dzięki za statystyki grupy A i B. Czytelnikom z pewnością łatwiej się połapać. :) Skoro awans drużyny B zwiastujesz już niedługo to nie mogę się doczekać. :D
OdpowiedzUsuńCóż, weny życzę. Jak zwykle pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny rozdział. ^^
Tak wyszło... Mi pisanie rozdziału, długo nie zajmuje, a pomysłów mam multum :], ale nie mam na tyle siły (praca itp.) by pisać, tak jak wcześniej co trzeci dzień ;D... No, ciesze się, że Ci się podoba :] Jeśli statystyki Ci się przydały, to będą one pisane, po każdym rozdziale (do końca rozgrywek)... Mogę jedynie stwierdzić, że pozostałe mecze grupowe (rozdział 21, 22), będą naprawdę ciekawe ^^
OdpowiedzUsuńNo nic, pozostaje podziękować, za czytanie i za życzenie weny, która swoją drogą zawsze się przydaje ;]
Fajny
OdpowiedzUsuńWeeny