sobota, 9 listopada 2013

33. Trudne chwile, trudny rywal


- Axel podaj! - krzyknął wychodzący na czystą pozycję Tenma
Axel podniósł do górę głowę, rozglądnął się i dośrodkował, wprost na głowę Tenmy, który z z sześciu metrów, skierował ją do bramki Marka...
- Brawo Axel, Tenma! Świetna akcja! Oby tak dalej... - krzyczał zza lini trener
- Celio, jaki mamy wynik? - zapytał trener
- Jest 6:4 dla druzyny Ibukiego - odpowiedziała dziewczyna
- Gdzie jest obrona?! - wykrzykiwał Mark, wyciągając piłkę z bramki
- Na swoim miejscu - odpowiedział mu Kogure
- No, jakoś na tym miejscu teraz was nie było - odpowiedział zdenerwowany kapitan drużyny
- Nie czepiaj się nas, tylko następnym razem obroń taką sytuację... - powiedział Nathan
Drużyna Marka, zaczyna od środka... Tsurugi, podał do Jude'a, który traci piłkę na rzecz Hiroto... Kiyama, biegnie na bramkę Marka, by zdobyć kolejnego gola... Chłopak, zbliża się do pola karnego, lecz tam Kogure, wślizgiem "wjeżdża" w nogi Hiroto
- Co to ma być, Kogure? - krzyknął Hiroto
- Jak to co? Odzyskanie piłki... - powiedział Kogure, wracając na pozycję...
Hiroto, wykonuje rzut wolny, wrzuca piłkę bezpośrednio na głowę Tenmy, który po raz kolejny kieruje piłkę do bramki, to już jego czwarta bramka, na siedem bramek jego drużyny...
Mark, znów zaczął wykrzykiwać na swoich kolegów, zauważył to trener, który przerwał ten mecz, który z meczu dla zabawy, zrobił się jakby każda z drużyn grała o puchar...
- Panowie co to ma być? Mecz miał być dla zabawy, z wszyscy się kłócicie... przypominam, że jeszcze dziś jest losowanie, a już jutro gramy kolejny mecz... - powiedział trener
- Trenerze, ja rezygnuje z gry... - powiedział Kogure
- Co? Dlaczego? - zapytał trener
- Jeśli, to tak ma wyglądać, to ja podziękuje... Idę się pakować i wracam na ziemię... - powiedział Kogure
- Co, ma tak wyglądać? Przecież nic złego się nie stało - powiedział trener
Kogure, zostawił wypowiedź trenera, bez swojego komentarza, po chwili odwrócił się i poszedł w kierunku ławki...
- Jeśli Kogure, naprawdę odchodzi to w takim, razie musimy sprowadzić z ziemi, do naszej drużyny... - powiedział trener
- Trenerze... - powiedział Fei
- Tak Fei? Ty też chcesz odejść? - zapytał wściekły trener
- Nie, nie... tylko kostka mi spuchła, chyba mam kontuzję... - powiedział Fei
- No to pięknie... no nic, Fei to nie twoja wina... - powiedział trener
- W takim razie, już dwie osoby musimy sprowadzić... - dopowiedział David Evans...
- Ja proponuje, ściągnąć jeszcze jednego napastnika... bo w sumie, to ja mogę zastąpić Fei na pomocy, bo znacznie lepiej mi się tam gra... - powiedział Zanakurou
- Okej, w takim razie, ściągamy obrońcę i napastnika... - powiedział trener

***
Półtorej godziny później...

Zawodnicy, wraz z managerkami i trenerem, omówili kogo ściągnąć, do drużyny... W połowie rozmowy, Fubuki zadecydował, że on także wraca na ziemię, by grać w klubie, a nie w reprezentacji...
Wszyscy starali się, go powstrzymać, lecz nic to nie dało i razem z Kogure, wyruszyli w pociągiem na ziemię... Ciocia Tenmy, dostała także informację, kogo ma przywieść ze sobą...
- Dobra, zgodnie z tym co dziś dostałem, na losowaniu pojawić mają się: Ja, czyli trener oraz... Mark, jako kapitan, Tenma jako jego zastępca, oraz Jude, jako zastępca, zastępcy - powiedział trener
- Musimy iść, resztę proszę o to, by wrócili do pokoi i wyczekiwali na nasz powrót... - powiedział trener
Zawodnicy, udali się do hotelu, a Mark, Jude oraz Tenma wraz z trenerem, udali się na losowanie... Okazało się, że budynek gdzie odbywa się losowanie jest tylko dwa budynki od ich hotelu...
Przedstawiciele drużyny z ziemi, wchodzą do budynku...
- I gdzie teraz? - zapytał Mark
- Nie wiem, poczekajcie... - powiedział trener
- Przepraszam... Wie, pani może gdzie odbywa się losowanie Grand Celesta Galaxy? - zapytał trener
- Prosto i w prawo - odpowiedziała kosmitka
- Dziękuje... - powiedział trener
- Chodźcie - krzyknął David, na swoich zawodników
Trójka przyjaciół plus trener, udali się do sali w której odbędzie się losowanie...
Witam, na losowaniu Grand Celesta Galaxy, proszę by wszyscy którzy wiedzą z kim zagrają, wychodzili... - powiedział kosmita-prezes Grand Celesta Galaxy
Zacznijmy od Earth Eleven... oni swój mecz zagrają z Gurdon Eleven...
- Earth Eleven? - zapytał Jude
- A tak, zapomniałem powiedzieć... nasza nowa nazwa to Earth Eleven, czyli Jedenastka Ziemii - powiedział trener
David Evans, wraz z podopiecznymi, udali się z powrotem do hotelu...
Reszta zawodników czekała, już na trenera oraz kolegów, na dole...
- I jak? Z kim gramy?? - zapytał Tetsukado
- Gramy z... Gurdon Eleven - powiedział trener
- Jeśli się nie mylę, to jest drużyna która zajmuje dość wysoką pozycję w rankingu kosmicznych drużyn... - powiedział Minaho
- Tak, nie mylisz się... Gurdon zajmują 8. miejsce... - powiedziała Celia
- Ale miały być losowane grupy... - powiedział Nathan
- Ale jednak nie były... ten mecz, to tak jakby ćwierćfinał, w razie awansu zagramy półfinał, a w razie zwycięstwa w drugim meczu, tak jakby finał - odpowiedział trener
- No, to po mistrzostwach... - powiedział Toramaru
- Nie przesadzajcie... Mało razy, spotykaliśmy się na boisku, z silnymi rywalami i wygrywaliśmy? Udowodnimy, że zasługujemy na mistrzostwo... - powiedział Mark
Nie minęło pięć minut, a razem z ciocią Tenmy, przyjechali nowi zawodnicy...
- Manabe! - krzyknął Minaho
- Matatagi! - krzyknął Mark
- Na pewno się znacie, bo mieliście ze sobą, już trochę wspólnego, więc nie będę nikogo przedstawiał... - powiedział trener
- Musimy się teraz skupić na meczu, bo gramy go jutro... - powiedział trener

***
Dzień później...

Zawodnicy dotarli już na miejsce spotkania... Wybiła godzina 20:30, godzina na którą czekał każdy z zawodników... Godzina meczu, pomiędzy Earth Eleven a Gurdon Eleven...
- Dziś znów zagramy ustawieniem 4-3-3, ze składem: Marka - Tsunami, Minaho, Manabe, Tetsukado - Jude, Tenma, Nozaki - Axel, Tsurugi, Matatagi... Wygrajcie!! - powiedział trener
Obie drużyny już na boisku... Zaczynamy!... Od środka, drużyna Earth Eleven... Tsurugi, zagrywa do Axela, z kolei ten spokojnie zagrywa na drugą stronę do Nozaki... Czyżby, Earth Eleven wyczekiwało na błąd rywala, by mogli zagrozić szybką kontrą... Nozaki odgrywa do Axela, a ten rusza powoli w strone bramki rywali... Axel omija jednego rywala, lecz zza jego pleców, wyłania się drugi obrońca i rusza z piłką do przodu...
- Wracać! - krzyknął Mark
Obrońca szybko, zagrywa piłkę do jedynego napastnika, do Rodana Gaskuza, który mknie na bramkę Marka, strzela i GOL! 1:0 dla Gurdon...
- Dobra, panowie ... dopiero jedna bramka, damy radę... - powiedział Mark
Drużyna z ziemi, szybko rozpoczyna i atakuje bramkę rywali, Axel zagrywa do Matatagi'ego, który używa swojej techniki Parkourowy Atak, strzela i bramkarz broni!...
Bramkarz wybija daleko, do napastnika, ten z pierwszej piłki uderza prosto w słupek!... Do piłki dopada, jeden z pomocników i dobija strzał swojego kolegi... Dobitka, wpada w ręcę Marka...
Mark, podaje do Juda, który świetnie ogrywa rywala i biegnie wprost na bramkę... Jude, zagrywa piętą do tyłu, tam Tenma piekielnie mocno uderza na bramkę i mamy remis! 1:1!... Zbliżamy się do końca pierwszej połowy, a na tablicy nadal wynik remisowy... Żadna z drużyn, nie potrafi zdobyć kolejnej bramki... Kontraatak Gurdonu, Rodan samolubnie kieruje się w kierunku bramki Marka, schodzi głęboko w środek, lecz Manabe świetnie powstrzymuje rywala i daleko wybija piłkę... To jeszcze nie koniec tej akcji, ponieważ do piłki najwyżej wyskakuje pomocnik drużyny Gurdonu i wydaje się, że strzela na bramkę... Zaraz zaraz! Na drodze do bramki, staje Rodan... Napastnik Gurdonu, lekko zmienia tor lotu piłki i GOL! 2:1 dla Gurdonu... Albo to był przypadek, albo na świetny pomysł wpadł Rodan...
KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY!...
- No trudno, przegrywamy przez przypadek... - powiedział trener
- Zmiana graczy... Schodzą: Mark, Nozaki, Axel - Wchodzą: Ibuki, Zanakurou, Toramaru - oznajmił trener
Zaczynamy drugą połowę... Rozpoczyna drużyna gospodarzy... Rodan, otrzymuje piłkę, lecz szybko traci ją na rzecz Zanakurou, ten biegnie na bramkę, uwalnia swoją duszę i... GOL! 2:2! Lew - dusza Zanakurou, to dzięki niej zdobywa bramkę!
Zdenerwowany Rodan, już po rozpoczęciu, kieruje się na bramkę Ibukiego, mijając raz za razem, każdego kto stanie mu na drodzę.. Jedynie Minaho, odbiera mu piłkę i wybija ją w przód... To piłki wyskakuje, jeden z pomocników, lecz źle obliczył tor lotu piłki i mija się z nią... W konsekwencji, piłkę dostaje Toramaru, który idealnie, w tempo zagrywa do Zanakurou, ten używa swojej techniki związanej z teatrem Kabuki i zdobywa bramkę na 2:3 dla Earth Eleven, Zanakurou zdobywa swoją drugą bramkę wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie...
Lewy pomocnik, zagrywa do Rodana, który mocno uderza zza pola karnego, lecz w piłkę w ręcę łapie Ibuki... Daleki wyrzut, do Juda, lecz szybszy był jeden z zawodników drużyny, który zagrywa w wolne pole do Rodana, lecz znów świetnie powstrzymuje go Manabe, dzięki swojej technice Równanie Obronne... Mecz powoli dobiega końca, reprezentacja ziemii wygrywa jednym punktem, a drużyna z planety Gurdon, ma mało czasu, by zdobyć wyrównującą bramkę szczególnie, że kolejną akcję wyprowadza Earth Eleven... Manabe, zagrywa daleko do Zanakurou, który omija rywali, wrzuca do Tsurugiego, który techniką Przewrotkowy Miecz, zdobywa bramkę na 2:4! Koniec! Earth Eleven, przechodzi dalej!
- Genialnie zagraliście... Na szczególną pochwałę, zasługuje bardzo dobra gra Zanakurou... Gratulacje! - krzyknął wesoły trener

***
Pół godziny później...

Zawodnicy wrócili do hotelu... Ostatni do niego wchodzili Ibuki, Mark oraz Tenma... Podczas, wpisywania kodu do otworzenia drzwi, zza rogu hotelu, wyłoniła się tajemnicza postać...
- No, no... Earth Eleven, gra dalej... Niestety, to był wasz ostatni mecz... - powiedział tajemniczy kosmita
- Kim jesteś?! - krzyknął Ibuki
- Kim jestem? Hmm.. Jestem, kapitanem drużyny, która was zniszczy w następnym meczu... - powiedział kosmita
- Nie bądź taki pewien... nie, inaczej... Nie miej nadziei, że zwycięstwo przyjdzie Ci łatwo.. Nie miej w ogóle nadzei, bo zwycięstwo do Ciebie nie przyjdzie... - powiedział Mark
- Człowieku... Ja nie muszę sobie robić nadziei... ja jestem pewny, waszej klęski a zarazem naszej wygranej... - powiedział kosmita, po czym zniknął w ciemności...
- No! Jeszcze zobaczymy! - krzyknął ile sił Mark...

________________________________________________________

Witam, witam ;] ... Tak, jak planowałem... Kolejny rozdział, dla waszej dyspozycji... Myślałem, że będzie trochę lepiej, ale i tak mi się wydaje, że nieźle wyszedł :]
Mam nadzieje, że błędów nie ma, bo według bloggera, wszystkie poprawiłem...
Jeśli już tu jesteście i czytacie, to skomentujcie! :]

8 komentarzy:

  1. Fajny
    Czemu Kogure nie chce grać?
    Weeny
    Celia Oro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogure nie chce grać, z własnych przyczyn xD ... Nie, no.. po prostu nie odpowiadała mu atmosfera w drużynie :D...

      Dziękuje, przyda się :]

      Usuń
  2. super rozdział skąd ty bierzesz wenę
    PS .zapraszam do mnie http://ie-by-layla.blogspot.com/
    zaprzszam i życzę miłego czytania
    kiedy następny wenki

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czemu grać nie chce nie rozumiem tego możesz mi to wytłumaczyć
    wenki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu mi się tak umyśliło i tak zrobiłem... nie ma żadnego powodu, dlaczego nie chce grać.

      Usuń
  4. Świenie opisane.

    OdpowiedzUsuń