piątek, 9 sierpnia 2013

8. Tajemnicza drużyna


Wstał kolejny dzień, Środa - dziś drużyna Raimon, dowie się więcej o drużynie z którą spotkają się w finale. Mark, po śniadaniu wybiegł do szkoły, ponieważ był już spóźniony, po dobiegnięciu do budynku zobaczył, że jego koledzy stoją jeszcze przed szkołą...
- Uff, udało mi się! Zdążyłem! - powiedział, zmęczony Mark.
- Stary, nie musiałeś się tak śpieszyć... jeszcze 20 min - powiedział uśmiechnięty Nathan.
- Co? Jak to, u mnie na komórce piszę, że jest za pięć minut, ósma... - mówi Mark, pokazując telefon Nathanowi.
- Popatrz, na moją komórkę... 7:40 - odpowiedział Nathan, pokazując telefon.
- Cholera! To po co ja biegłem?!... - krzyknął Mark.
- Słuchajcie, chciałem wam coś powiedzieć... Impreza urodzinowa, odwołana. Przepraszam was, ale rodzice się rozmyślili - powiedział nieco zdenerwowany Jude.
- Dobra, nic się nie dzieje... - odpowiedzieli koledzy.
- Chodźcie pograć - powiedział uśmiechnięty Tenma.
- Dobra - odpowiedzieli i udali się na szkolne boisko.
Dwadzieścia minut, które pozostało do początku lekcji, szybko minęło i wszyscy musieli udać się do szkoły.
- Dobra, widzimy się na przerwie - powiedział Shindou, udając się z resztą pierwszoklasistów do klasy.
- Oczywiście - odpowiedział uśmiechnięty Mark.
Minęła pierwsza lekcja, dyrektor szkoły Sonny Raimon, poprosił zespół Raimon, by po lekcjach stawili się u niego w gabinecie...
- Ciekawe, po co dyrektor chce się z nami widzieć... - powiedział Tenma.
- No ciekawe... - odpowiedział Jude.
Zadzwonił dzwonek, drużyna biegiem wpadła do szkoły by nie spóźnić się na lekcję...
- Przypominam, za tydzień sprawdzian - powiedziała nauczycielka j. japońskiego.
- Tak, wiemy wiemy... - odpowiedział Jude.
- Dobra, to tyle. Możecie już iść - powiedziała nauczycielka, a między czasie zadzwonił dzwonek.
Po całym dniu, w szkole drużyna Raimon, spotyka się na boisku.
- Nareszcie! - krzyknął Tenma.
- Tak, a teraz chodźmy do dyrektora - powiedział Jude.
Strateg i pozostali członkowie zespołu, udali się do gabinetu dyrektora.
- Dzień Dobry, znów... Chciał nas pan widzieć - powiedział Mark.
- Tak to prawda, chciałbym wam coś ogłosić - odpowiedział dyrektor.
- Tak więc, słuchamy... - odpowiedział kapitan.
- Chciałbym wam oficjalnie ogłosić, iż z dniem jutrzejszym zaczynamy budowę, waszego nowego budynku klubowego. - oznajmił uśmiechnięty Sonny.
- To genialnie! Ale co ze starym budynkiem? - zapytał Mark.
- Stary budynek, pozostanie na pamiątkę - odpowiedział dyrektor.
- Dobrze, że nie zostanie zburzony - odpowiedział uśmiechnięty Jude.
- No, to tyle... możecie iść trenować, albo coś tam... - powiedział trener.
***
Dwie godziny później...

Nadszedł czas, treningu. Wszyscy zawodnicy, już po rozgrzewce czekają na trenera... Po kilkunastu minutach, trener razem z Celią, Silvią i Nelly, przybył na boisko nie daleko rzeki.
- Słuchajcie mamy informację, na temat tej tajemniczej drużyny! - krzyknęła Celia.
- No, to opowiadaj - powiedział Mark.
- Lepiej siadajcie, bo nie uwierzycie - powiedziała Nelly.
- Oho! Zapowiada się ciekawie... - powiedział Tenma.
- Drużyna, nie ma dużo znanych osób, lecz jednak gra tam paru świetnych zawodników, np. Rococo Urupa oraz Aphrodi, a ich trenerem jest... David Evans. Mają bardzo dziwny, styl gry... Dlatego musimy na nich uważać. Stawiają na obronę, więc będzie trzeba opanować nową technikę hissatsu, która będzie mogła przebić się przez ich obronę. - powiedziała Celia.
- Tak, się składa, że my pierwszoklasiści, opanowaliśmy kiedyś taką technikę, za czasów gry w klubie, szkoły podstawowej - odpowiedział Shindou
- To fantastycznie! Sprawę techniki mamy załatwioną. - powiedziała Celia.
- Czekaj, czekaj... Mój dziadek ich trenuje?! Jak to?! Dziadek naprawdę opuścił nas, dla... dla nich!? - krzyknął Mark.
- No, tak... niestety tak - powiedziała siostra Juda
- Dobra! Nie ma to tamto, musimy ich pokonać! - krzyknął Mark i pobiegł w stronę bramki.
- TRENUJMY! - krzyknął Jude i także pobiegł na swoją pozycję.
- Chwileczkę, chwileczkę... Ponieważ, na mecz finałowy oraz w przypadku wygrania i awansowania do Ligi Mistrzów, trzeba mieć bardzo szeroką, trzydziestoosobową kadrę, takie są zasady od tego roku więc przedstawiam wam nowych graczy, oto Kiyama Hiroto, to Midorikawa Ryuuji, a to Kurumada Gouichi - powiedział Kudou, przedstawiając nowych zawodników.
- Kiyama ! Midorikawa ! - krzyknął Mark.
- Witaj, Mark... dobrze znów grać z tobą - odpowiedział uśmiechnięty Hiroto.
- A to, nasz kolega z klasy - Kurumada - powiedział Shindou.
- Miło cię poznać, Kurumada...widziałem jak grasz, jesteś bardzo dobrym zawodnikiem - powiedział Jude.
- Tak, to prawda... też Cię widziałem - dopowiedział Mark.
- Dziękuje! Miło grać z wami w drużynie! - powiedział Kurumada.
- Ale, nadal brakuje nam trzech osób - powiedział trener.
- Ja mam dwóch kolegów i jedną koleżankę, wszyscy grają bardzo dobrze i chętnie by dołączyli - odpowiedział Shindou.
- Tak, to przyprowadź ich po treningu, zobaczymy jak grają i jak wypadną dobrze, to wszyscy razem pojedziemy zarejestrować skład - powiedział Kudou.
Trening mijał zgodnie z postanowieniem trenera, na początek zawodnicy trenowali znów siłę fizyczną, by nie odstawali od swoich rywali. Potem, rozegrali mecz który zakończył się wysokim remisem 4:4, a na koniec trenowali swoje własne umiejętności, zgodnie z planem treningowym.
***
Pół godziny później...

Shindou, przyprowadził kolegów i koleżankę, którzy mieliby dołączyć do zespołu Raimon, by uzupełnić brakującą lukę w kadrze.
- Jesteśmy! - krzyknął Shidnou.
- Dobrze, możesz nam ich przedstawić? - zapytał trener.
- Tak, oto: Fei Rune, Nishiki Ryouma oraz Nanobana Kinako.
- Dobrze, na jakich pozycjach gracie? - zapytał Kudou.
- Pomocnik, ale wolałbym grać na ataku, bo też umiem - powiedział Fei.
- Obrończyni - odpowiedziała Kinako.
- Pomocnik - powiedział Nishiki
- Dobra, teraz pokażcie nam co umiecie... - powiedział Kudou.
Umiejętności zawodników, którzy przybyli na test sprawdzający, pozytywnie zaskoczyły trenera Kudou, oraz kapitana Marka Evans;a.
- Wszyscy, jesteście przyjęci - powiedział Kudou.
- TAAAAAK! - krzyknęli.
- Okej, teraz zapraszam do Inazuma Karawan, jedziemy zarejestrować skład. - powiedział trener.
Wszyscy zawodnicy, pojechali razem z trenerem. Po piętnastu minutach jazdy, w końcu dojechali... trener Kudou, poszedł zatwierdzić skład, a drużyna pozostała w busie. Po dwudziestu minutach, trener wrócił do karawanu i oznajmił wszystkim, że jak wrócą przedstawi pełną kadrę oraz Celia powiedziała, że wytłumaczy jeszcze raz, wszystko na temat Czerwonych Smoków.
Po kolejnych pietnastu minutach, wszyscy wrócili...
- Zapraszam teraz, do szkolnej stołówki i tam ogłoszę kadrę, bo w budynku klubowym, raczej się nie zmieścimy... - powiedział Kudou.
Wszyscy zawodnicy, udali się do stołówki...
- Okej, teraz przedstawiam kadrę: BRAMKARZE: Mark, Sangoku / OBROŃCY: Kurumada, Jack, Tsunami, Kogure, Bobby, Ranmaru, Todd, Shinsuke, Touko, Kinako / POMOCNICY: Erik, Jude, Tenma, Shindou, Midorikawa, Max, Kaiji, Hikaru, Nathan, Nishiki / NAPASTNICY: Axel, Tsurugi, Kurama, Minamisawa, Toramaru, Hiroto, Kevin, Fei... oto nasza trzydziestka - oznajmił trener.
- Super, z taką kadrą możemy zajść daleko - powiedział Tenma
- To prawda... - odpowiedział Jude.
- Dobra, a teraz dla tych co nie wiedzą... Naszym następnym rywalem będzie tajemnicza drużyna, jaką jest Czerwony Smok. Nie mają oni tam znanych graczy, oprócz dwójki - Rococo Urupa, byłego bramkarza Cortalu oraz Aphrodi... byłego gracza Zeusa, oraz reprezentacji Korei. Oni dwaj, są naprawdę bardzo dobrzy. Drużyna ta, stawia na obronę, przez którą trudno się przebić i atakują jedynie kontrami, a ich trener jest David Evans. - powiedziała Celia.
- Skoro, atakują kontrami, to dlaczego pokonali Shiruken aż 10:0? - zapytał Mark.
- Ponieważ, Shiruken atakowało całym zespołem, pozostawiając z tyłu tylko bramkarza... - powiedziała Celia.
- Więc, nie muszą oni być tak strasznym rywalem... Jeśli będziemy pilnować obrony i atakować techniką Podwójne Skrzydło, możemy wygrać... powiedział Shindou.
- To prawda... - powiedział Tsurugi.
- Jutro na treningu, pokażemy wam tą technikę - powiedział Shindou.
- Okej - odpowiedział Jude.
- Dobra, zbierajmy się do domów... - powiedział trener.
Wszyscy zawodnicy rozeszli się do domów, Mark i Tenma, dziś wyjątkowo wracali do domu, tylko z Judem, bo Axelowi strasznie się spieszyło... W drodze do domu, Tenma opowiada Markowi i Judowi, o technice Podwójne Skrzydło... Po tym jak wszyscy, już udali się do domu, Mark wszedł do swojego, poszedł się wykąpać, po powrocie zjadł kolacje, pożegnał się z rodzicami, po czym udał się do swojego pokoju i bardzo szybko usnął...
_____________________________________
Wpadł mi do głowy, kolejny rozdział, nie chciałem tego stracić i oto, ósemka dla was! :)
Mam nadzieje, że wszystkim czytającym tego bloga, spodoba się ... :)

PozdROWienia

1 komentarz:

  1. To już wiem co kombinował Aphrodi kiedy odchodził z drużyny 👌

    OdpowiedzUsuń