wtorek, 22 października 2013

30. Dopiąć swego! Awansować!


Późny wieczór... Mark z Axelem siedzą, przy oknie wyglądając przez okno. Można stwierdzić, że obserwują burzę. Nagle, na ziemie przed hotelem, z ogromną siłą z nieba spadła piłka...
- Widziałeś to? - zapytał zdziwiony Mark
- Patrz szybko! - powiedział Axel, pokazując na niebo
Mark spoglądając w górę, zauważył bardzo podobne... coś, przypominające UFO, ledwo co zdążył otworzyć usta, by powiedzieć coś, obiekt na niebie, przeciął tylko niebo, niczym wcześniejsza błyskawica. Bez zbędnego zastanowienia się, oboje wypadli przed hotel, by zobaczyć piłkę, która kilka minut wcześniej uderzyła w ziemię...
- Gdzie ta piłka?! - krzyknął Mark
- Nie wiem, jeszcze nie dawno tu była... - odpowiedział spokojny Axel
Trener, zauważając dwóch zawodników, krzyknął na nich, żeby wrócili do hotelu i poszli w końcu spać. Ci bez żadnego gadania, zrobili to co kazał zrobić im trener.
- Która godzina? - zapytał Mark
- 23... - odpowiedział Axel
- Dobra, to czas iść spać... Do jutra - powiedział Mark

***
Dziesięć godzin później...

Godzina 9:00, czas powoli wstawać... Mark i Axel, uczynili to jako pierwsi
- Co tu tak ciemno? - zapytał Mark
- Przecież okna, są zasłonięte - powiedział Axel
- Ale zawsze było jaśniej ... - odpowiedział Mark
Mark, odsłonił okna, by wpadło trochę światła
- Axel, obejrzyj się! - krzyknął Mark
Chłopak, odwrócił się w stronę okna i zobaczył... niebo, które jest nieco ciemne... zupełnie jakby robił się wieczór...
Mark i Axel, wyszli na korytarz, by pobudzić resztę zespołu, lecz Ci już stali na korytarzu...
- Widzieliście to? - zapytał Hiroto
- Tak... - odpowiedzieli
- Ciekawe co się stało, ze słońcem... - powiedział Mark
- Może to... kosmici? - powiedział Tsunami
- Kosmici, weź ty się ... - powiedział Kogure
- Tsunami, może mieć rację... Wczoraj, z Axelem widzieliśmy coś przypominające statek kosmiczny - powiedział Mark
Kapitan, oraz Axel, zaczęli wszystko tłumaczyć reszcie zespołu. O dziwo, nie musieli powtarzać, ponieważ Ci uwierzyli, że wszystko co złe, mogli zrobić kosmici.
- Słuchajcie! Dostałem właśnie telefon, od władz Światowej Federacji Piłki Nożnej - powiedział trener
- Co chcieli? - zapytał Mark
- Reprezentacja Cortalu, zrezygnowała z meczu, w związku z tym oddali walkowera - powiedział trener
- Czyli awansowaliśmy? Czyli już za dwa dni zagramy w półfinale? - zapytał Tenma
- No właśnie, nie ... ponieważ Rada oraz władze ŚFPN zadecydowała o przeniesieniu półfinałów, na następny miesiąc... - powiedział trener
- Dziwne... Najpierw piłka, która zniknęła, brak słońca, a teraz jakieś problemy z rozegraniem półfinałów... - powiedział Jude
- Dobra, jest 9:40, chodźmy trenować... później pogadamy o innych sprawach - powiedział trener
Zawodnicy, wyszli z budynku i udali się na boisko by trenować...

***
Dwanaście godzin później...

Wybiła godzina 21:40... Zawodnicy po wieczornym treningu, razem z managerkami i trenerem, zostali na boisku, by porozmawiać... Gdy nagle, przyleciał znów... statek kosmiczny. Zaraz potem na ziemi, pojawił się kosmita.
- Kim jesteś?! - zapytał wściekły Mark
- Ja? - odpowiedział szyderczo uśmiechający się kosmita
- Nie, ja... Tak ty! - krzyknął Mark
- Jestem Bitway Ozrock... Kosmita, oraz zawodnik pewnego galaktycznego klubu... - powiedział kosmita
- To ja stoję za zniknięciem słońca, oraz za waszym zwycięstwem w meczu z Cortalem... Zostaliście wybrani, jako drużyna która będzie reprezentowała ziemię w Grand Celesta Galaxy - powiedział Bitway
- Grand Celesta Galaxy.. Co to? - zapytał Jude
- Bardzo proste... Rozgrywki międzygalaktyczne i nie tylko... Coś takiego jak wasze Mistrzostwa na ziemi - powiedział Bitway
- Tak czy siak, musicie wziąć udział w tym turnieju... - dopowiedział kosmita
- A co jeśli nie weźmiemy udziału? - zapytał wściekły Mark
- Co? A więc tak... Jeśli nie weźmiecie udziału, ziemia zostanie zniszczona... A jeśli, nie wygracie... słońce nigdy nie powróci na niebo - powiedział Bitway
- Więc, jedyną szansą na uratowanie ziemi, jest zwycięstwo, tak? - zapytał Mark
- Dokładnie, tak... Czas na mnie... Daje wam czas, na zastanowienie się... Jeszcze jutro się spotkamy - powiedział Bitway, po czym zniknął...
Trener, słysząc słowa, jednego z kosmitów, zaproponował drużynie, jeszcze wieczorny trening... Ci, po namyśle, zgodzili się, ale pod warunkiem, że będą mogli sobie pograć. Trener zgodził się, tylko dlatego, że grali ze sobą tylko dwa mecze, więc na pewno pomoże to im się grać. Grali chwilę, lecz nie długo, ponieważ zaraz rozpadał się deszcz i trener wiedział, że nic z tego nie wyjdzie... 
- Dobra, panowie nic z tego nie wyjdzie! ... Idziemy do hotelu - powiedział trener
- Prawda... - odpowiedział Mark
Ponieważ, była godzina 22:30, praktycznie wszyscy udali się do hotelu, oprócz Marka, Tenmy, Axela i Jude...
- Chodźcie - powiedziała Celia
- Zaraz przyjdziemy Celio - powiedział Mark
Po wejściu zawodników, do hotelu czwórka przyjaciół udała się na boisko, by sobie pograć... Niestety, pokopali nie wiele ponad 30 minut, bo zauważył ich trener i kazał wrócić do pokoi...

_____________________________________

Sieeemanko ;]

Po dwunastodniowej przerwie, powróciłem do pisania rozdziałów :] ... Tamte, były dość długie, ale średnio ciekawe... Ten jest krótszy, lecz za to wydaje mi się bardziej ciekawy, od paru poprzednich :] .... Mam nadzieje, że się wam spodoba :D (Za wszelkie błędy, przepraszam, lecz blogger, odmawiał mi współpracy)

Pozdrawiam :D

Kolejny rozdział, już nie długo... Ok. 01.11.13 (1 listopada)

2 komentarze:

  1. Kurczę, geniusz!
    Po pierwsze przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że ostatnio nie odwiedzałam Cię na tym blogu! :( Ostatnimi czasy wolny czas mi nie sprzyja. :/ Oprócz tego rozdział jest bisty. x) Jak już mówiłeś, krótki ale ciekawy. Bardzo mi się podoba fabuła. Mogłabym czytać i czytać, piszesz jak w bestsellerowej książce! Nie mogę się doczekać kolejnych meczy. Do listopada mogę w sumie poczekać, nie jest źle... Ze mną gorzej... xD Cieszę się niezmiernie, że dalej piszesz! Zatem twórz dalej ile w Twojej mocy!

    Pzdr ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń